Skradzionym samochodem spowodował śmiertelny wypadek
Decyzją sądu najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie 34-letni Robert J. Mężczyzna jest podejrzewany o spowodowanie w środę w nocy wypadku drogowego na ul. Żytniej. Grodziscy policjanci potwierdzili, że to on jest sprawcą śmiertelnego potrącenia 44-letniej rowerzystki. Dodatkowo ustalili, że kierowca był pijany i jechał skradzionym z firmy samochodem.
Informacja o osobie leżącej na poboczu ulicy Żytniej dotarła do policjantów w środową noc po 22.00. Na miejsce błyskawicznie dotarł patrol Policji. Do potrąconej kobiety wezwano natychmiast pogotowie. 44-letnia rowerzystka, mieszkanka ul. Żytniej została przewieziona do szpitala. Niestety rano kobieta zmarła.
Z ustaleń poczynionych na miejscu zdarzenia wynikało, że sprawca wypadku mógł poruszać się białym dostawczym autem. Całą noc funkcjonariusze sprawdzali okoliczne firmy i miejsca, w których mógł być ukryty uszkodzony samochód. Na trop sprawcy mundurowi wpadli następnego dnia. W czwartek rano do komendy przyszedł właściciel pewnej firmy i zgłosił kradzież białego vw. Wskazał też osobę, która w nocy pilnowała terenu zakładu. Okazało się, że podejrzany pracownik nie zgłosił się do pracy. Funkcjonariusze natychmiast połączyli obie sprawy. Poszukiwanego mężczyzny nie było jednak w domu. Nie było też śladu skradzionego pojazdu.
Od rana funkcjonariusze sprawdzali wszystkie miejsca, gdzie mógł ukryć się 34-latek Z informacji uzyskanych przez policjantów wynikało, że mężczyzna mógł wyjechać na Śląsk. Jeszcze tego samego dnia przed 16.00 poszukiwany sam zgłosił się do komendy. Robert J. przyznał się do zabrania firmowego samochodu i potrącenia osoby na ul. Żytniej. Przyznał też, że był pijany i dlatego uciekł z miejsca zdarzenia. Volkswagena natomiast porzucił w Tomaszowie Mazowieckim. Mężczyznę zatrzymano. Po przedstawieniu mu zarzutów sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu na najbliższe 3 miesiące.
kz/ak